Wszyscy nienawidzili jej, kiedy za niego wyszła – po jego śmierci czekało ich szokujące odkrycie

0

Ta kobieta miała sekretny motyw, kiedy zdecydowała się poślubić starego bogatego mężczyznę – nikt tego nie przewidział

Julia rozejrzała się wokół, otoczona morzem wrogich twarzy. Wśród tłumu nie było ani jednej przyjaznej twarzy. Urzędnik weselny przyjrzał się jej uważnie, a na jego twarzy malowało się zaskoczenie. „Julia?” — zapytał ksiądz. Jej otoczenie wydawało się surrealistyczne, jakby była we śnie. Jego słowa wydawały się odległe i starała się przypomnieć sobie jego kilka ostatnich zdań. – Przepraszam, czy mógłbyś to powtórzyć? – zapytała drżącym głosem.

Z wyrazem zmieszania obserwował ją, zanim odchrząknął. – Pozwól, że się powtórzę – zaproponował, śmiejąc się, próbując rozładować napięcie, ale jego uprzejmy uśmiech wydawał się wymuszony, bardziej zakłopotany niż wesoły. Wydawało się, że prawie jej współczuje.

„Julio” – zaczął znowu ksiądz – „Czy bierzesz tego człowieka za męża, aby żyć razem w świętym małżeństwie, aby go kochać, czcić, pocieszać, utrzymywać w chorobie i zdrowiu, porzucając wszystkich innych, dopóki oboje będziecie żyć?” Julia czuła się tak, jakby dławiła się słowami, gardło miała ściśnięte z nerwów. Spuściła wzrok na swoje dłonie, zaciśnięte na dłoniach starszego mężczyzny. Podniosła wzrok i zobaczyła stojącego przed nią Harolda, mężczyznę starszego od niej o 37 lat.

Nigdy nie wyobrażała sobie, że jej życie potoczy się w ten sposób. Dzień jej ślubu miał być najszczęśliwszym w jej życiu; wydarzenie wypełnione śmiechem, brawami i serdecznymi życzeniami dla nowożeńców. Marzyła o przybyciu w stroju Kopciuszka, złożeniu przysięgi z wyjątkowo przystojnym mężczyzną. Miała na sobie sukienkę w porządku, ale mężczyzna stojący przed nią był daleki od jej idealnego pana młodego. Okazało się, że życie pokrzyżowało jej plany. A może to było coś więcej niż życie? Trudno było uwierzyć, że taki był jej los. Tu nie chodziło o przeznaczenie ani o ścieżkę, którą miała kroczyć. To był całkowicie jej własny skomplikowany plan.

Znowu podniosła wzrok, ksiądz coraz bardziej się niecierpliwił, czekając na jej odpowiedź. Wzrok Julii przesunął się po tłumie. Nikt z jej przyjaciół ani rodziny nie był obecny, mimo że ich zaprosiła. Nieliczni obecni byli krewnymi lub przyjaciółmi Harolda w podeszłym wieku, a ich twarze były wykrzywione z obrzydzenia. Niemal słyszała ich niewypowiedziany osąd. Szybko odwróciła wzrok, nie chcąc spojrzeć im w oczy, gdy wypowiadała decydujące słowa. Po głębokim westchnieniu wymamrotała drżącym głosem: „Tak”.


Jeszcze kilka tygodni temu życie Julii wyglądało diametralnie inaczej. Była zwyczajną kobietą pracującą jako nauczycielka w szkole podstawowej. Kochała swoją pracę i swoje życie, ale były chwile, kiedy tęskniła za nieco większymi emocjami. Jej dni kręciły się wokół pracy, a wyczerpanie często ograniczało jej weekendy do niczego więcej niż odpoczynku na kanapie. Znalazła się w pozornie niekończącej się pętli, wypełnionej rutynowymi i niekończącymi się operami mydlanymi.

Od czasu do czasu wyrywała się z tego monotonnego cyklu. W te rzadkie dni spotykała się z przyjaciółkami na babskim wieczorze w pobliskim pubie. Popijali koktajle i dzielili się śmiechem, ale te noce nie były już takie same. Większość jej znajomych była już zamężna lub miała dzieci, podczas gdy ci, którzy wciąż byli samotni, mieli własne ekscytujące życie i zobowiązania, co często ograniczało ich dostępność.

Mimo wszystko Julia uwielbiała swoją pracę jako nauczycielka w szkole podstawowej. Nic nie przypominało iskierki zrozumienia na twarzy dziecka, kiedy pojęło nową koncepcję lub rozwinęło nową umiejętność. Satysfakcja, jaką czerpała z ich postępów, była bezcenna. Była dumna ze swojej kariery, ale część niej marzyła o nieco innym życiu. Tęskniła za luksusem podróżowania z miłością swojego życia i ich dziećmi, oglądania z nimi zachodów słońca i dzielenia się ekscytującymi doświadczeniami. Tęskniła za odrobiną przygody w swoim skądinąd zwyczajnym życiu.

Brak postów do wyświetlenia